wtorek, 30 grudnia 2014

Żeby nadchodzący nie był gorszy. ;)

       Koniec roku jest zwykle dobrym momentem na przeróżne przemyślenia i postanowienia, co by tu zmienić w naszym życiu. Pierwszy stycznia wydaje się być dobrą datą, aby rozpocząć nową dietę, zaprzestać jakiegoś złego nawyku czy też po prostu się ogarnąć. Początek roku jest symbolem nowego początku, a trzeba przyznać, że odgrywają one znaczną rolę w naszym życiu. W moim na pewno, chociaż z postanowień noworocznych wyrosłam już kilka lat temu, bo nie lubię jak ktoś mi coś narzuca, więc sama też przestałam to sobie robić. ;) Mam jednak kilka pomysłów i planów, które chciałabym w nadchodzącym roku zrealizować i na pewno większość z nich pojawi się tutaj. Żeby nie zapeszać, nic więcej nie powiem, tylko skupię się na małym podsumowaniu ostatnich 364 dni. Trochę się przez nie działo. ;)

zadumane spojrzenie w dal na kopule katedry we Florencji.


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Podwodny świat Chorwacji.

       Połowa grudnia już za nami, Święta za pasem, końcówka roku zbliża się nieubłaganie. Niedługo wrócę do domu, do rodziców i zabiorę się za pieczenie pierniczków, których ozdabianie zawsze zajmuje mi kilka ładnych nocy. Już nie mogę się doczekać, ale jeszcze trzeba się zmobilizować na ostatni tydzień pracy, zajęć i zamoty. A w ramach motywacji i poprawy nastroju, bo znowu się nieco chłodniej zrobiło (ale nie narzekam, taki grudzień to ja mogę mieć co roku) wracam myślami do wrześniowej Chorwacji i dzisiaj postanowiłam opowiedzieć o tym, co widzieliśmy pod wodą. Bo właśnie wtedy pierwszy raz założyłam maskę, wzięłam aparat do robienia zdjęć po wodą i zanurzyłam się w niej, aby móc podziwiać to, co wcześniej widziałam jedynie na fotografiach innych osób. :)

w zanurzeniu. ;)

niedziela, 7 grudnia 2014

Podróżniczy Liebster Blog Award. ;)

       Dokładnie miesiąc temu zostałam nominowana przez jeden z moich ulubionych blogów w pewnej zabawie, w której brałam udział w okresie wakacyjnym. Przez ten czas pojawiło się jeszcze kilka innych nominacji (ach, ta popularność ;p), ale dopiero ta spodobała mi się na tyle, żeby po raz kolejny się zabawić. Szczególnie że, nie ukrywajmy tego, nieco ogórkowy sezon w podróżach moich nastąpił, bo z racji zimy zaszyłam się po kocem i staram się wychodzić jak najmniej na zewnątrz. Dlatego też taki wpis wydaje mi się być miłym urozmaiceniem, ponieważ mam możliwość wspomnieć w nim o wielu rzeczach, o których wcześniej nie pisałam. A i sporo śmiesznych zdjęć można też dorzucić. ;) Zapraszam do czytania. ;)

na zachętę- człowiek z głową konia. ;p

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...